Strona miłośników tenisa stołowego w Prabutach
Dawno już nie było relacji wideo z rozgrywek, więc nadrabiam zaległości. Jakość jest już akceptowalna, ale to jeszcze nie to, co powinno być. Nasze oświetlenie jest bardzo niesprzyjające dla oka kamery. Nie ustaję jednak i próbuję nowych rozwiązań. Tymczasem cieszcie się filmem.
W piątek rozegraliśmy ostatnią marcową kolejkę Grand Prix. Za tydzień będzie już po zmianie czasu i na sali będzie dużo jaśniej podczas gry a do rozegrania pozostanie już tylko siedem kolejek.
Tym razem do rywalizacji przystąpiło dziesięciu zawodników. Wygrał Skowroński przed Kosinem. Bardzo dobrze zaprezentował się kol. Mariusz, który zajął czwarte miejsce tuż za kol. Bernardem. Bardzo wyrównana walka toczyła się o miejsca 3-5. Trzech zawodników miało niemal identyczny bilans. Na uwagę zasługuje pierwsze zwycięstwo Mirka nad Olafem 2-1, oraz dwa zwycięstwa kol. Kamila. Rozgrywki drużynowe wygrała para Skowroński/Papis.
W klasyfikacji generalnej nastąpiły dwie zmiany- awans o jedną pozycję zanotowali kol. Stefan (z 12 na 11) oraz kol. Kamil (z 15 na 14). Tabela drużynowa pozostaje bez zmian.
Po raz kolejny podjąłem próbę nagrania naszych rozgrywek nową kamerą. Co prawda efekt jest jeszcze daleki od ideału, ale wkrótce postaram się coś wrzucić.
Pierwszego dnia kalendarzowej wiosny rozegraliśmy trzydziestą kolejkę naszego Grand Prix. Słońce za oknem naszej sali zwiastuje, że już niedługo zakończenie sezonu. Do końca rozgrywek pozostało już tylko osiem kolejek. Tym razem w zawodach grało dziesięciu uczestników. Zawody były wyrównane a niektóre wyniki naprawdę bardzo ciekawe.
Wygrał Skowroński minimalnie przed Kosinem. O trzecie miejsce walczyli kol. Wiesław i Bernard. Tym razem lepszy bilans setów Wieśka zdecydował o Jego wyższej pozycji.
Tabele zmagań zarówno indywidulnych jak i grupowych nie uległy żadnym zmianom, wszyscy zawodnicy i drużyny utrzymały swoje dotychczasowe pozycje.
Kolejka była ponownie rejestrowana na wideo- tym razem nowym sprzętem, ale muszę jeszcze popracować nad ustawieniami kamery bo przy naszym ledowym oświetleniu nie jest to takie proste.
UWAGA! Aktualizacja 23.03.2025: Kol. Maciek zwrócił uwagę, że w protokole był błędny zapis wyniku Jego meczu z kol. Dominikiem. Wynik był 2-0 a wpisane było 2-1. Natomiast w rubryce Dominika zapis był poprawny. Zatem ostatecznie Kosin zrównał się punktami ze Skowrońskim i przy identycznym bilansie setów (+13) zdecydował bezpośredni pojedynek wygrany przez Michała. Ostatecznie więc tabela końcowa kolejki nie uległa zmianie. Dziękuję Panu Ryszardowi za czujność i proszę wszystkich o staranne wpisywanie wyników i sprawdzanie pod koniec zawodów. Czasem jeden set może wiele zmienić.
Podczas ostatniej piątkowej kolejki, która była jednocześnie ostatnią kolejką zimową grało jedenastu zawodników. Wreszcie po miesięcznej przerwie dołączył do nas kol. Wiesław, natomiast po raz pierwszy w naszych rozgrywkach wystąpił kol. Robert z Sadlinek i trzeba przyznać, że zaprezentował się bardzo dobrze kończąc zawody na szóstym miejscu.
Wygrał Michał bez porażki, natomiast drugie miejsce zajął kol. Dominik wyprzedzając kol. Maćka, którego pokonał w bezpośrednim pojedynku 2-1. Zacięta walka toczyła się o czwarte miejsce pomiędzy Bernardem i Wiesławem i tym razem to ten pierwszy wyszedł zwycięsko z tej rywalizacji. Benek wygrał bardzo ważne pojedynki z Maćkiem, Dominikiem i Wiesławem wszystkie w stosunku 2-1.
Rywalizację drużynową wygrała wyraźnie para Potapowicz/Popielarski. Panowie znowu grali nowym sprzętem- Dominik kolejną w tym sezonie deską a Mariusz testował po raz kolejny wyszperane w internecie długie chińskie czopy.
Po całym tygodniu odpoczynku i regeneracji po naszych intensywnych ping-pongowych feriach znowu stanęliśmy przy stołach aby rozegrać 28 kolejkę GP.
Tym razem ponownie grało dziesięciu zawodników. Wygrał kol. Maciek przed Michałem, trzeci uplasował się Dominik. Bardzo dobrze w meczu ze zwycięzcą kolejki zaprezentował się kol. Czarek, który miał szansę na wygranie jednego seta, ale chyba w pewnym momencie zabrakło wiary w zwycięstwo, a taki rutynowany przeciwnik nie wybacza najmniejszych błędów. Podobnie kol. Paweł w meczu z Michałem powinien dowieźć zwycięstwo w pierwszym secie, jednak przy przewadze 10-7 również w decydujących momentach nieco zadrżała ręka.